Ulica Złota

Śpiewa Hanna Pawlik
Tekst, muzyka, aranżacja: Ryszard Matusiewicz

 

Wieczorem się wybierz piechotą
w ulicę Złotą
i nie szukaj bryczki, wzuj tylko trzewiczki
wystarczy to dla tej uliczki,
co sięga stąd – dotąd
Stąd – dotąd
A w czasie dzielącym na “dotąd” – i “odtąd” –
jest miejsce dla ciebie i mnie
i dla tych, co znikli już z ulicy Złotej
z którymi wciąż mijamy się

Bo przecież świetnym był miastem Tykocin
A ty się zdziwisz, bo w ulicy Złotej
Kiedy zapalał wieczór latarnie
I kiedy miejski zadudnił bruk
Jeśli ktoś miał choć małą piekarnię,
To prawie jak pół świata u stóp…
Bo tam zegary u Edelsztajnów
Sklepy skórzane i kolonialne
Goldin – aptekarz, fryzjer Orłowski,
A wdowa po malarzu Bujnowskim
Bardzo wytworny ma handel win
Zachwyć się, zachwyć więc, bo było czym.

A kiedy już przyjdziesz z powrotem
Z ulicy Złotej
Przechadzką zmęczony zaciągniesz zasłony
I sen cię pochłonie łagodnie
A potem mocniej
I mocniej,
To niech ci się przyśni ten sklep z zegarami
Co mogą, gdy trzeba, iść wstecz
I to, co zostało tak dawno za nami
powróci znów, jeżeli chcesz

I oto prześwietne jest miasto Tykocin
A ty się cieszysz, bo w ulicy Złotej
Znowu wieczorem błysną latarnie
I wielkomiejski zadudni bruk
A ty tam masz maleńką kwiaciarnię –
To przecież jak pół świata u stóp…
Obok zegary u Edelsztajnów
Sklepy korzenne i kolonialne
Goldin – aptekarz, fryzjer Orłowski,
Wdowa po panu Zychu Bujnowskim
Bardzo wytworny ma handel win
Zachwyć się, zachwyć więc, bo jest czym.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *