Dalekie drogi

Tekst, muzyka, aranżacja, wykonanie: Ryszard Matusiewicz

 

Dalekie drogi dał nam Pan,
Od progu do nieskończoności.
A nad drogami wiatr ogromny,
Co kurz i liście rzuca w twarz.
Chcesz włożyć kapcie, w fotel siąść
I wszystko sobie raz uprościć –
Oderwij się, zatrzaśnij drzwi i spróbuj
Ruszyć, ruszyć, ruszyć w drogę
Jeszcze raz.

Oto dany jest nam wiatr
Ku zachęcie i przestrodze,
Oto dany jest nam czas,
Oto słońce jako znak.
Oto dany jest nam psalm,
Aby usta zwilżać w drodze
I niech wiara, i niech wierność
Wiodą nas.

Jak wielkie wody dał nam Pan,
Jak niezgłębione głębokości,
A nad wodami wiatr ogromny,
Co słoną pianą bije w twarz.
Nim zwiniesz żagle, sprzedasz łódź,
Poszukasz tańszych przyjemności –
Oderwij się, odepchnij brzeg i spróbuj
Płynąć, płynąć, płynąć, płynąć –
Jeszcze raz.

Oto dany jest nam wiatr…

Wysokie niebo dał nam Pan
I chwała Mu na wysokości,
A pod chmurami wiatr ogromny,
Co kiedyś z sobą porwie nas.
Więc wyjdź przed dom,
Rozepnij płaszcz,
Rozprostuj skrzydła, bo się zgniotły,
Oderwij się i ponad domy spróbuj
Lecieć, lecieć, lecieć, lecieć –
Jeszcze raz.

Oto dany jest nam wiatr…

*** Pobierz nagranie *** 5,68 MB

 

*** Pobierz tekst PDF ***

 

Ktoś powiedział – “Pielgrzymka to cnota, turystyka to grzech śmiertelny”. Nie był to żaden religijny fundamentalista, a raczej któryś z pisarzy europejskich. I nie chodziło o to, że po powrocie z wczasów w Łebie mamy biec do konfesjonału. (Ale może po plażowaniu w Chałupach, hmm?…) Chodzi raczej o styl współczesnej masowej turystyki, który często polega na zachłannym, na tempo, zaliczaniu kolejnych tzw. atrakcji turystycznych, aby tylko zrobić sobie selfie z wieżą Eiffla, z Bazyliką Św. Piotra, z Ponte Rialto – i dalej, dalej, żeby z pieniędzy zainwestowanych w wycieczkę wycisnąć jak największy “zysk”. Zysk?

Sednem problemu “grzechu turystyki” nie jest tempo zwiedzania. Jest nim nasze podejście do świata, w którym się znaleźliśmy. Ile uważności, ile szacunku umiemy mu przekazać? Czy “lokalsi”, wśród których pstrykamy fotografie, to tylko jakieś małpy w bardzo dużej klatce, czy też gospodarze miejsca, którego spokój staramy się naszą obecnością jak najmniej zakłócić? Dla których czujemy jakąś wdzięczność? A jeśli nie ma tam gospodarzy – w górach, na jeziorze, na polnej drodze – to czy też zachowujemy jakąś wdzięczność i jakiś szacunek…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *